Odwiedziła mnie Wena po kilku miesiącach,
Jakaś smutna, skwaszona i dramatycznie milcząca.
Aż rzekła – nic ci tym razem nie podaruję,
Bo w tobie Baśko ognia nie czuję.
A wszak on jest niezbędny do zdań budowania,
I w tym zawartego dla ludzi przesłania.
Sensu i treści, co serca rozgrzeją,
Napełnią miłością, radością i nadzieją.
Co rzekła to rzekła, westchnęla, odeszła;
Jeszcze w progu krzyknęła – nie będzie z ciebie wieszczka!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz