Gasną moje oczy, gasną
I cichutko płaczą,
Chociaż wokół jasno
Nic już nie zobaczą.
Ni chmurek na niebie,
Ni gwiazd, ni księżyca,
Ni pięknej przyrody,
Co serce zachwyca.
Tylko we śnie widzę
Ukochane twarze.
By na jawie ujrzeć
Rozpaczliwie marzę.
Człowieku! Ty, co widzisz
Wszystko dookoła,
Posłuchaj, jak niewidoma
Skarży się i woła.
Panie zdejm z mych ramion
Krzyż Twego cierpienia.
Nie mam siły go dźwigać,
Brak mi zrozumienia.
Dla decyzji Twojej,
Wszechmogący Panie,
Lecz w pokorze przyjmę:
Niech już tak zostanie.
2 komentarze:
Naprawdę to było Super brak słów by napisać co czułam gdy czytałam ten wiersz
Łzy z oczu mych się polały gdy twoje ''Skargi'' przeczytały Naprawdę brak słów...
Gdy to czytałam po policzku mym zła za łzą spływała tak przykro mi basrdzo pozdrowienia śle życzę zdrówka. To był śliczny wiersz...
Gosia 17l. :-)
Prześlij komentarz