czwartek, 14 maja 2009

Skarga

Gasną moje oczy, gasną

I cichutko płaczą,

Chociaż wokół jasno

Nic już nie zobaczą.



Ni chmurek na niebie,

Ni gwiazd, ni księżyca,

Ni pięknej przyrody,

Co serce zachwyca.



Tylko we śnie widzę

Ukochane twarze.

By na jawie ujrzeć

Rozpaczliwie marzę.



Człowieku! Ty, co widzisz

Wszystko dookoła,

Posłuchaj, jak niewidoma

Skarży się i woła.



Panie zdejm z mych ramion

Krzyż Twego cierpienia.

Nie mam siły go dźwigać,

Brak mi zrozumienia.


Dla decyzji Twojej,

Wszechmogący Panie,

Lecz w pokorze przyjmę:

Niech już tak zostanie.


2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Naprawdę to było Super brak słów by napisać co czułam gdy czytałam ten wiersz

Anonimowy pisze...

Łzy z oczu mych się polały gdy twoje ''Skargi'' przeczytały Naprawdę brak słów...
Gdy to czytałam po policzku mym zła za łzą spływała tak przykro mi basrdzo pozdrowienia śle życzę zdrówka. To był śliczny wiersz...
Gosia 17l. :-)