Trzy ćwiartki życia
dźwigam na swoich barkach,
w trzech workach, w których
nierówna miarka.
Pierwszy-najcięższy,
wszak są w nim przewiny
wobec przyjaciół, wobec mej rodziny.
Lza pokrzywdzonych gęsto przetykane,
głównemu sędziemu - będą pokazane.
Drugi - nieco lżejszy,
pełen akt wdzięczności,
od których dałam cząstkę radości,
pociechę w strapieniach,
odejście od smutku.
Walczyłam o ich dobro wytrwale,
do skutku.
W trzecim, najmniejszym -
wszystkie mile wspomnienia
okruchy szczęścia i spełnienia.
Na kliszach pamięci ukochane postacie.
Garść popiołu z pieca
w wiejskiej dziadków chacie.
2009, wiersz inspirowany opowiadaniem Marianny Sokół 'Raniuszka'
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz