Żyć z mężem emerytem, który był nauczycielem,
to tak jak w czyśćcu pokuta.
Co dzień kazania wygłasza niczym ksiądz w kościele,
jestem nimi zatruta.
W końcu się otrząsnę, dziada w świat przepędzę,
niech się tam wygada....
Co prawda z lichą emeryturą popadnę w nędzę,
nic to, pozbędę się gada.
A może ogłoszę w Gratce, że męża odstąpię,
Wraz z mieszkaniem i Fiatem.
Za maleńki domek i skromną dopłatę,
by wreszcie zamieszkać sama zimą i latem.
2008©kasia b.turajczyk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz